CHCEMY BYĆ ZDROWI

Higiena osobista dziecka w przedszkolu

Bogacenie wiedzy dziecka o zdrowiu własnym i innych, tworzenie warunków do promowania zdrowego stylu życia oraz nabywanie umiejętności dbania o zdrowie to podstawa edukacji zdrowotnej dziecka w przedszkolu.
Dzieci należy uświadamiać, że w ich otoczeniu istnieją bakterie, wirusy, grzyby niewidoczne gołym okiem, które mogą być przyczyną wielu chorób. Przestrzegając zasad higieny osobistej bronią się przed ich negatywnym oddziaływaniem.
W tym okresie ważne jest wdrażanie  do samodzielnego obsługiwania się, co jest podstawą do dbania o swoje potrzeby zdrowotne. Dzieci powinny świadomie zdobywać przyzwyczajenia, powinny wiedzieć w jakim celu to robią.

Wszystkie, nawet błahe czynności i zajęcia w ciągu pobytu dziecka w przedszkolu, należy wykorzystać do celów wychowawczo-zdrowotnych i dla podnoszenia poziomu higieny osobistej dziecka, która wiąże się z następującymi treściami:

Mycie się

Skóra ma dla organizmu znaczenie ochronne i dlatego należy ją starannie pielęgnować. Systematyczne i dokładne mycie usuwa podłoże do rozwoju wszelkiego rodzaju zarazków i umożliwia lepsze oddychanie całą powierzchnią ciała.
Dziecko powinno być przyzwyczajone do codziennego mycia ciała.

Mycie rąk

Czynność mycia rąk nie jest łatwa do nauczenia ale pierwszoplanowa, ponieważ powtarza się ją kilka razy w ciągu dnia: przed posiłkiem, po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, po przyjściu ze spaceru, z ogrodu, po niektórych zajęciach, np. lepieniu z plasteliny. Pierwszej fazie nauczania w grupach dzieci młodszych, oprócz dokładnego objaśnienia kolejnych czynności, musi towarzyszyć pokaz nauczycielki. Na mycie rąk składają się następujące czynności: zawijanie rękawów, moczenie rąk, mydlenie, spłukiwanie tak żeby woda nie rozpryskiwała się na podłogę i nie zostało zmoczone ubranie, wycieranie ręcznikiem. Przy takiej liczbie, dość skomplikowanych czynności nie możne by mowy o pośpiechu.
Mycie rąk należy uczyć etapami, każdą czynność powtarzać wiele razy oraz kontrolować dokładność wykonania.

Mycie zębów

Ta czynność powinna być uczona zarówno w domu jak i w przedszkolu. Należy od czasu do czasu polecić dzieciom, by przyniosły szczoteczki i sprawdzić ich umiejętności posługiwania się nimi.

Wygląd zewnętrzny dziecka

Wygląd zewnętrzny dziecka – to także higiena osobista. Już od najwcześniejszych lat należy uczyć dzieci kontrolować swój wygląd zewnętrzny: czy ubranie jest czyste, bez plam, czy nie brak żadnego guzika czy są one prawidłowo zapięte itp. Trzeba również wdrażać dzieci do zabezpieczenia odzieży przed zmoczeniem w czasie mycia rąk, zabaw na śniegu zimą oraz brudzeniem podczas niektórych zajęć.

Potrzeby fizjologiczne

Już od pierwszych dni pobytu w przedszkolu dzieci powinny przyzwyczajać się do samodzielnego i kulturalnego korzystania z ubikacji. Nauczycielka powinna dzieciom wytłumaczyć, że potrzeby fizjologiczne załatwia się pojedynczo.
Z załatwianiem spraw fizjologicznych związane jest bardzo ważne zagadnienie – potrzeba i umiejętność korzystania
z papieru toaletowego. Jeśli dziecko nie opanowało tej umiejętności przed pójściem do przedszkola, należy wymagać od rodziców, by brak ten uzupełnili ucząc dziecko w domu. Przed wyjściem z kabiny dzieci muszą spuścić wodę, ubrać się, następnie sprawdzić, czy wszystko zostawiły w porządku.

Dzieci muszą być przekonane o potrzebie i celowości przestrzegania zasad higieny.
Stały kontakt z rodzicami, kontynuowanie i utrwalenie przez rodziców tego, z czym się już dziecko zapoznało
w przedszkolu jest szczególnie ważne w procesie uczenia się samodzielnego dbania o czystość osobistą.
Dobry stan zdrowia warunkuje dobre samopoczucie, większą odporność organizmu oraz umożliwia systematyczne uczęszczanie do przedszkola.

KOCHAMY WITAMINKI – ALE CZY NA PEWNO?

Od najmniejszego malucha do najstarszego starszaka, wszystkie dzieci wiedzą, co to są witaminki. Ba, zwykle wiedzą też do czego są ludziom potrzebne, a na pewno – gdzie je można znaleźć.
Stan wiedzy w tym zakresie nie powinien nikogo dziwić, w końcu kilka pokoleń nuci pod nosem popularną witaminkową piosenkę (obejrzyj na you tube) . Jakby tego było mało, od lat „pogadankują” na ten temat nauczyciele we wszystkich przedszkolach i szkołach. Czy w związku z tym dzieci znają i uwielbiają smak warzyw i owoców? Postanowiliśmy to sprawdzić…

TEORETYCZNIE

Teoretycznie nie jest źle. Ba, jest fantastycznie! Można się o tym łatwo przekonać pytając dzieci o walory zdrowotne spożywania owoców i warzyw oraz wszelkie zasady higieny z tym związane. Pytane w przedszkolu odpowiadają od ręki, niemalże podając nazwy poszczególnych witamin, dopasowując je do konkretnych owoców, dodając przy okazji stwierdzenie o obecności cennego błonnika pod skórką jabłka…

OWOCE I WARZYWA PRAKTYCZNIE

Jak łatwo się domyśleć, z praktyką, czyli konsumpcją tak zachwalanych owoców i warzyw, bywa różnie.
W każdej grupie wiekowej, przy okazji jesiennego zbioru owoców, wiosennych nowalijek i tym podobnych okazji, temat ten jest dyskutowany i traktowany wielozmysłowo – dotykaniem, wąchaniem, oglądaniem i smakowaniem.
Dla niektórych dzieciaków frajda tychże zajęć na smakowaniu właśnie się kończy. Podajmy przykład wizualny:
„Sałatka owocowa przygotowywana z owoców krajowych i egzotycznych” – voila!
Jak widać na zdjęciu po prawej stronie ekranu – jej przygotowywanie to sama radość:)
Zdjęcie po prawej stronie dowodzi faktu, iż dla niektórych konsumpcja nie jest równie przyjemna:)
***pragniemy nadmienić, że powyższe stwierdzenie nie dotyczy jedynie kawalera w bluzeczce w paseczki, a około 10% przedszkolnej społeczności***

Czy się to dzieciom podoba, czy nie, przedszkole serwuje wszystkim owoce na drugie śniadanie, w różnych smakach i odmianach, do konsumpcji indywidualnej i grupowej. Każdy je, ile zmieści, z tym, że niektórzy mieszczą jedynie ilości minimalne.

ZMORA WARZYWNA

O ile owoce z półmisków znikają raczej bezkonfliktowo, warzywa to nadal temat wrażliwy.
Dochodzi przy tym do paradoksalnych sytuacji, czyli odmowy spożycia załóżmy surówki z marchewki, dokładnie kwadrans po wychwalaniu przez dzieci jej walorów zdrowotnych!
Wbrew rodzicielskim przypuszczeniom, z talerzyków bez szemrania znika zupa szczawiowa i brokułowa (a mówią, że dzieci nie jedzą zielonego…), gorzej do brzuszków wpadają ogórki z zupki, albo paseczki pietruszki czy selera. Papryka z sosu często pozostaje nietknięta, za to skonsumowana błyskawicznie w formie surowych paprykowych „chipsów” na śniadanie. Zielone fasolki i buraczki ćwikłowe znikają dopiero po nastraszeniu „pół żartem pół serio”, że ze smakiem skonsumuje je wychowawca… I bądź tu mądry…

CZEKAJ SMOKU – DAM CI SOKU…

Ma się na dzieci specjalne sposoby, to fakt.
Można potraktować je płynem, czy jak kto woli – sokiem. Zarówno owocowym, jak i warzywnym. W soku nic nie pływa, nie czuć grudek (chyba, że to sok pomarańczowy z miąższem), a najlepiej, gdy podczas konsumpcji nie widać koloru. A wygląda to mniej więcej tak:

Wszystko w myśl zasady – „czego oczy nie widzą i nosy nie czują, i co jest zabawne, tego żołądkowi żal, więc zje.”

Belfer chwyci się niemalże wszystkiego, żeby tylko spróbowały…


CZY ISTNIEJE CUDOWNE ROZWIĄZANIE
?

Pytanie o najlepszy sposób zachęcenia dzieci do spożywania warzyw i owoców zadajemy sobie my (rodzice i nauczyciele), zadawały sobie nasze matki, babki, prababki, ojcowie, dziadkowie, filozofowie, psycholodzy, dietetycy, Super Niania, niania Frania i Bóg wie kto jeszcze. Czy istnieje zatem cudowne rozwiązanie? Jak zachęcić te małe łobuzy do zjadania marchewki, mandarynki czy kalafiora?
Zastraszanie, pastwienie się, wciskanie na siłę nie wchodzi w grę.
Zjadanie za dzieci oraz negowanie tematu też nie rozwiązuje sprawy.
Ktoś z Państwa ma swoje własne rozwiązania, propozycje, pomysły?
Z niecierpliwością czekamy na komentarze…

ZIMOWE INFEKCJE

Jeżeli chcemy aby nasze pociechy przetrwały zimę bez kataru, kaszlu, gorączki i bólu gardła, postarajmy się zwiększyć odporność ich organizmu. Warto już latem pomyśleć o przygotowaniu syropów, powideł, dżemów i innych naturalnych preparatów łagodzących objawy przeziębienia. Mogą okazać się one wspaniałą alternatywą, gdy pojawi się przeziębienie. Najbardziej znanym przetworem wykorzystywanym w walce z przeziębieniem jest sok malinowy, który pomaga zwalczać pierwsze stadium przeziębienia.

Innym skutecznym sposobem na zwalczanie przeziębienia i wzmocnienie odporności organizmu jest zażywanie tranu. Jeszcze nie tak dawno prawie każde dziecko kojarzyło tran z odrażającym zapachem i wstrętnym smakiem. Zmuszane przez rodzica do picia kilku łyżek tranu dziennie, w konsekwencji znienawidziło jego smak, a w dorosłym życiu unikało jak ognia. Na szczęście już nie przypomina on tego z przed lat. Dzisiaj można wybrać tran o różnym smaku (np. cytrynowym lub wieloowocowym).

Zamiast zrażać nasze dziecko do zimy, mówiąc „Oby do wiosny”, postarajmy się, by ją polubiło. Zabierzmy je na sanki, ulepmy bałwana. I przede wszystkim nie pozwólmy, by dało się mrozowi i chorobie.

3 rady dla rodziców na zimowe dni

– Planując spacer ze swoim dzieckiem nie bójcie się mrozu (o ile nie jest zbyt silny), natomiast uważajcie na chlapę i dni, kiedy wieje przejmujący mroźny wiatr

– Nie przyprowadzajcie do przedszkola przeziębionego dziecka !

– Czapka i szalik noszone przez malucha powinny być wygodne, by dziecko nie traktowało ich jak wrogów, których trzeba się szybko pozbyć 🙂

JESIEŃ BEZ PRZEZIĘBIEŃ

Okres przedszkolny to czas, kiedy system obronny dziecka doskonali się i nabiera odporności. Niestety wirusy i bakterie znajdują się wszędzie. Są rozpylane w czasie kaszlu i kichania, są na rękach zainfekowanego malca jak również na zabawkach. Jesień wyjątkowo sprzyja chorobom. Przedszkolak potrafi w tym okresie kilka razy złapać katar, kaszel i gorączkę.  Dzieci najczęściej zakażają się drogą kropelkową od chorego człowieka. W przypadku jesiennych infekcji bardzo ważna jet właściwa diagnoza lekarza. Jeśli będziemy mądrze postępować z dzieckiem, możemy zapobiec przeziębieniom. Najważniejsze aby jesienią ubierać malca stosownie do pogody. Ważne, aby dziecka nie przegrzewać. Poranki są już bardzo zimne, zdarzają się przymrozki, ale w południe, gdy zaświeci słońce, robi się ciepło. Dlatego rano, wychodząc z dzieckiem na dwór należy ubrać je „na cebulkę”. W ciepłe południe, zanim maluch zacznie biegać po dworze, można będzie zdjąć gruby sweterek spod kurtki. Dzięki temu dziecko się nie przegrzeje. Nie należy jednak na dworze rozbierać zgrzanego i spoconego dziecka. Gdy maluch jednak się zgrzeje, należy pójść do domu i tam go przebrać. W okresach wzmożonej podatności dziecka na przeziębienia można podawać mu dodatkowo witaminę C w kroplach lub w postaci tabletek do ssania, zależnie od wieku dziecka. Takie preparaty dostępne są w aptekach bez recepty. W diecie malucha nie może zabraknąć także cebuli i czosnku. Odporność dziecka można dodatkowo wspomagać, podając mu syrop cebulowy, który bez problemu kupimy w aptece.

A oto przepis na syropik 🙂
3 cytryny
2 pałki czosnku
5 łyżek miodu
1 szklanka przegotowanej wody

Wycisnąć sok z cytryny, pokroić czosnek (nie wygnieść), dodać miód i
wodę. Słoik przykryć gazą i odstawić w ciemne miejsce na 24 h.
Podawać jedną łyżeczkę dziennie. Spróbujcie, jak nie pomoże, to na pewno nie zaszkodzi. Syropek należy przechowywać w ciemnym pomieszczeniu.

Każdy z nas ma swój własny, wypróbowany sposób na jesienne osłabienie. Warto wykorzystać go w taki sposób aby cieszyć się dobrym zdrowiem o każdej porze roku.

Dodaj komentarz